Archiwum Polityki

„Polityka” wygrała z „Wprost”

Sąd Apelacyjny w Warszawie 28 lutego orzekł prawomocnie, że „Polityka” nie musi przepraszać za stwierdzenie, iż tygodnik „Wprost” „z kłamstwa oraz insynuacji zrobił biznes i narzędzie załatwiania różnych porachunków”. Spór zaczął się od pomówień „Wprost” wobec Jacka Żakowskiego po publikacji przez niego w 2004 r. wywiadu ze współwłaścicielem spółki J&S. Tygodnik „Wprost” sugerował, że ów wywiad powstał na zlecenie J&S, a w zamian „Polityka” miała rzekomo otrzymać reklamy czasopisma, którego właścicielką była żona jednego z szefów J&S. W reakcji Żakowski napisał tekst pt. „Śledztwo we własnej sprawie, czyli jak zostałem agentem”, gdzie użył cytowanego sformułowania. Sąd Apelacyjny podtrzymał wcześniejsze orzeczenie Sądu Okręgowego. Stwierdzono w nim, że „Tygodnik »Wprost« nie zadał sobie trudu, aby zweryfikować sensowność pomówień, mimo że trzykrotnie umieścił je na swoich łamach (...). Sąd Okręgowy uznał, iż Tygodnik »Wprost« jest zaliczany do bezpośrednich konkurentów »Polityki« na rynku prasowym i od kilku lat jedną z metod konkurowania z »Polityką« są próby dyskredytowania jej na łamach »Wprost«. (...) »Wprost« próbuje te cele osiągnąć z jednej strony przez publikacje sensacyjnie brzmiących, ale słabo udokumentowanych artykułów, z drugiej strony próbuje osłabiać wiarygodność »Polityki« i jej dziennikarzy”. Sąd Okręgowy stwierdził, że odpowiedź Jacka Żakowskiego „demaskuje mechanizm prasowej manipulacji i dyskredytowania przeciwników”. W związku z tym nie może być uznana za działanie bezprawne. Sąd Apelacyjny potwierdził, że artykuły „Wprost” zawierały nieprawdę.

Polityka 10.2008 (2644) z dnia 08.03.2008; Do i od redakcji; s. 99
Reklama