Już przeszło 150 dni czekają Belgowie na utworzenie rządu. Ale mogą się w ogóle nie doczekać, bo ich państwo jest coraz bliżej rozpadu. W ubiegłym tygodniu flamandzka większość w belgijskim parlamencie po raz pierwszy w historii kraju zagłosowała przeciw walońskiej mniejszości, forsując podział dwujęzycznej gminy pod Brukselą.
Odebrano to jako pierwszy krok do podziału samej stolicy, a następnie kraju. Ewentualny rozpad królestwa akceptuje ponad połowa Flamandów, a prawie połowa Walonów postrzega to już jako realne zagrożenie.
Polityka
46.2007
(2629) z dnia 17.11.2007;
Flesz. Ludzie i wydarzenia;
s. 11