Archiwum Polityki

Głosy i glosy

Od Europy zależy, czy zlikwiduje przepaść dzielącą ją od USA, a jeśli tego nie uczyni, to na własne wielkie ryzyko.
Angel Gurria

szef OECD, Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju
Poziom życia Europejczyka jest średnio o jedną trzecią niższy niż Amerykanina. Tak było 30 lat temu i tak jest dziś. Europa potrzebuje reform strukturalnych – ostrzega Gurria – które zlikwidowałyby tę przepaść. O takich reformach mówi tak zwana agenda lizbońska UE. Ale trudno je pogodzić z twardymi rygorami stabilności i wzrostu. Reformy wymagają zwiększenia wydatków, stabilność – pilnowania deficytu budżetowego, czyli redukcji wydatków. Czy to jest do pogodzenia? Okazuje się, że tak – w Holandii, Danii, Wielkiej Brytanii, Irlandii. I nawet nie musi się przegrywać wyborów. Może warto, aby premier Donald Tusk urządził kursokonferencję z panem Gurrią.

 

Jestem buddyjskim mnichem i uważam, że ze złem trzeba się rozprawić. Mamy u nas terrorystów brutalnie mordujących ludzi. Jako mnisi musimy stawić im opór – taka jest rzeczywistość.
Athurliye Rathana


popularny członek parlamentu Sri Lanki
Buddyści uchodzą na Zachodzie za pacyfistów. Ale coś się wyraźnie zmienia. Rathana przepchnął w lankijskim parlamencie ustawy tolerujące użycie siły przeciwko bojowcom mniejszości tamilskiej, głównie hinduistom i chrześcijanom. Do walki o cele polityczne wyszli ostatnio na ulice buddyjscy mnisi w Birmie i Tybecie. Nie obeszło się bez zamieszek i dewastacji mienia. Agresję mnichów można zrozumieć, lecz z buddyzmem klasycznym ma ona równie mało wspólnego jak propagowanie wojny.

 

Aby uniknąć wszelkich nieporozumień, chcę podkreślić, że byłem i jestem ateistą.

Polityka 14.2008 (2648) z dnia 05.04.2008; Świat; s. 46
Reklama