Archiwum Polityki

Rok roszczeń

Pierwsi zaprotestowali w tym roku anestezjolodzy. Nie trzeba było czekać długo, a na drogach pojawiły się rolnicze blokady. Na 10 lutego strajk zapowiedziała zbrojeniówka, na 19 lutego lekarze, w połowie miesiąca decyzję o formach protestu podejmie Związek Nauczycielstwa Polskiego. Chłopi okupowali jeszcze Ministerstwo Rolnictwa, a odlewnicy Ministerstwo Pracy. Przed urzędami wojewódzkimi zaczęły stawać pikiety i wiecowały wiece.

Gabinet Jerzego Buzka bardzo boleśnie zaczął się zderzać z reformami, które miały być powodem do jego dumy i chwały, a na razie stały się powodem ostrego kryzysu politycznego. Zaczął się też zderzać ze skutkami braku reform, na przykład w rolnictwie czy niektórych gałęziach przemysłu. Ten ostatni powód nie jest winą tego rządu, ale brak wyobraźni, nieumiejętność stawiania prawidłowej diagnozy sytuacji społecznej i wreszcie nieumiejętność rozwiązywania konfliktów obciąża już gabinet obecny.

Państwo bezradne wobec blokad okazało się słabe i niewydolne, ba, okazało się, że nie ma nawet niezbędnych informacji. Minister koordynator służb specjalnych Janusz Pałubicki z dumą przecież oświadczał, że owe służby żadnej społecznej organizacji nie inwigilują, czym dał świadectwo, że jesteśmy jedynym chyba krajem na świecie, którego władze nie mają rozeznania w środowiskach jawnie grożących sięganiem do metod pozakonstytucyjnych. Wobec decyzyjnego paraliżu każdy mógł wziąć sprawę w swoje ręce. Poseł Bronisław Komorowski na drodze z Kalisza do Warszawy karnie stał w kolejce pojazdów na blokadzie, którą stanowiło zwalone w poprzek drogi drzewo i trzech pijanych osobników z siekierami w rękach. Nie mieli nawet telefonów komórkowych, które w tych dniach stały się nieodłącznymi atrybutami rolników.

Być może - po kompromitacji władzy wykonawczej - czeka kolejny spektakl, czyli kompromitacja wymiaru sprawiedliwości, jeżeli okaże się, że ławniczki w kolegiach - przestraszone gniewem ludu, słowem biskupów, zapowiedziami Mariana Krzaklewskiego i członków rządu, że tu trzeba łagodności - ograniczą się do wymierzania kar symbolicznych. Bo chociaż prawo było w sposób oczywisty łamane, to lepiej nie mnożyć tych kombatantów, o względy których ścigać się teraz będzie prezes Kalinowski z przewodniczącym Lepperem.

Polityka 7.1999 (2180) z dnia 13.02.1999; Kraj; s. 24
Reklama