Archiwum Polityki

Myśl o zachodzącym słońcu

Francuzi w przeciwieństwie do Albańczyków i Polaków nie musieli przeżywać goryczy emigracji (nie licząc francuskich Żydów, którzy w czasie niemieckiej okupacji zostali zmuszeni do opuszczenia ojczyzny). Za to systematycznie od 40 lat zacierali w zbiorowej świadomości ślady kolaboracji z nazistami. Nie rozmawiano o tym w mediach, fałszowano historię, choć ludzie, którzy wtedy żyli, pamiętają to do dziś.

Przyjechał pan do Polski z zamiarem wyreżyserowania "Czarnej plaży" - filmu o upadku totalitarnego reżimu. Decyzja o realizacji w Polsce to wynik kalkulacji finansowej, czy rzeczywistego zainteresowania naszym krajem?

To nie będzie film o totalitaryzmie i o 40 latach polskiej historii. Bardziej o transformacji ustrojowej: z dyktatury do demokracji bliżej nieokreślonego narodu. Bohaterami są opozycjoniści, którzy nie potrafią przestawić się na nową rzeczywistość. Ich myślenie i co gorsza działanie są przesiąknięte nawykami poprzedniej epoki. Pogrążają się w intelektualnej i politycznej próżni, co w konsekwencji okazuje się dla nich szalenie bolesne. Zjawisko to występuje we wszystkich krajach, które przeszły okres okupacji, nie tylko w Polsce.

Ma pan na myśli konkretnych działaczy politycznych?

Nie. Na tyle nie znam historii tego regionu. Scenariusz "Czarnej plaży" napisałem na podstawie powieści François Maspero. Jej akcja umieszczona została w stolicy wschodnioeuropejskiego państwa. Jakie to miasto - nie wiadomo. Jedynym miejscem jakie znam, gdzie współistnieją ślady totalitarnej architektury, zniszczeń po II wojnie światowej i nowoczesności jest Warszawa. Dlatego zdecydowałem się tu kręcić.

O emigracji i politycznej izolacji mówił pan już w "Generale martwej armii" - ekranizacji powieści albańskiego dysydenta Ismaila Kadare´a.

To była groteska na temat ofiar historii, a nie film o cenie, jaką się płaci za wolność.

Skąd w panu takie wyczulenie na los innych narodów Europy?

Francuzi w przeciwieństwie do Albańczyków i Polaków nie musieli przeżywać goryczy emigracji (nie licząc francuskich Żydów, którzy w czasie niemieckiej okupacji zostali zmuszeni do opuszczenia ojczyzny).

Polityka 28.1999 (2201) z dnia 10.07.1999; Kultura; s. 43
Reklama