Aktor Andrzej Łapicki o refrenie „Polacy, nic się nie stało!”, którym nasi kibice pocieszają piłkarzy po przegranym meczu: „To jest wspaniała piosenka. Powinna być naszym drugim hymnem, bo jest w niej polski charakter: nic się nie stało, jedziemy dalej. Dlatego wszystko przetrzymaliśmy – i zabory, i przegrane powstania. To jest utwór, który u nas pasuje do wszystkiego, a już zwłaszcza do polityki”.
Nie tylko piłkarska refleksja kompozytora Zbigniewa Preisnera: „Powiem coś nie tylko o polskich zawodnikach, ale w ogóle o Polakach. My się nadajemy tylko do obrony. Proszę zauważyć, że naszą eksportową specjalnością w piłce są bramkarze. A ilu było w ostatnich czasach znakomitych polskich piłkarzy grających w ataku?”.
Nie ma jeszcze stadionu w Warszawie, ale jest propozycja, jak go nazwać. Artur Górski, poseł PiS, proponuje, by obiektowi patronował Jan Paweł II. Ks. Henryk Zieliński, redaktor naczelny tygodnika „Idziemy”, nie jest zachwycony pomysłem: „Wprawdzie nasz papież był związany z tym miejscem, ale nie wydaje mi się, żeby wszystko, co stoi i leży, trzeba było nazywać jego imieniem. Chyba politycy chcą sobie poprawić notowania”.
Krzysztof Janik, były przewodniczący SLD, wyznał w „Dzienniku”: „Mnie już parlamenty nie bawią. Na pewno nie będę też budował żadnej nowej partii, bo nie mam ani siły, ani zdrowia, żeby jeździć do Mławy i pić z miejscowym aktywem”. Janik z zawodu jest politologiem i do dziś pamięta tytuł swej pracy doktorskiej: „Ideowo-wychowawczy program Związku Młodzieży Wiejskiej na przykładzie województwa krakowskiego”.
Maryla Rodowicz w wywiadzie dla „Przeglądu” o przeszłości: „Jakiś dziennikarz zapytał mnie kiedyś, dlaczego jak zaczęłam śpiewać w latach 70.