Archiwum Polityki

Wyspy Robinsona

Literacka giełda, na której przyznaje się rangi i zasługi, zapewne nieprędko przypomni sobie o dorobku Kazimierza Brandysa. Jego najlepsze utwory – „Wariacje pocztowe” czy opowiadania ze zbioru „Romantyczność” są dziś niedoceniane. Zapewne wszyscy się godzą, że był Brandys wybitną postacią polskiej inteligencji, ale samo pojęcie „inteligencji” jako grupy, na której ciąży szczególna odpowiedzialność, wydaje się lekko przebrzmiałe.

Wiosną 1995 r. Zbigniew Jarosiński napisał o Kazimierzu Brandysie szkic do serii krytycznej „Sporne postaci polskiej literatury współczesnej”. Początek brzmi nieomal jak epitafium: „Twórczość Kazimierza Brandysa nie była tematem sporów, dyskusji krytycznych, prasowych polemik; pisarz nie miał zaprzysięgłych wielbicieli i uprzedzonych wrogów. Nie pozostawi po sobie legendy, nikt nie będzie się dobijał o jego wydanie zbiorowe. Wszystko, co pisał, tchnęło od początku szczególną sumiennością artystyczną i myślową, która budziła szacunek, ale też często wydawała się zbyt gładka”.

Zdania te streszczają dobrze opinie krytyki o pisarstwie Kazimierza Brandysa, dominujące w połowie lat dziewięćdziesiątych. Jakże niesprawiedliwy to sąd. Tylko że dyskutowanie z nim to syzyfowe zajęcie: i Brandys, i Jarosiński co najwyżej w zaświatach mogliby toczyć dalsze rozmowy.

Czasem, nie bez intencji „zlustrowania” polskiej literatury, przypomina się mniej chlubne strony jego dorobku. Powieść „Obywatele” z 1954 r. zaskarbiła sobie miano „arcydzieła socrealizmu”. Brandys należał do tych, którzy przeszli klasyczną drogę od socrealizmu w latach pięćdziesiątych do zaangażowania w tworzenie opozycji po 1976 r. Przypomina tu Andrzejewskiego czy Woroszylskiego, choć reprezentowali różne pokolenia.

W latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych twórczość Brandysa składała się na niebywałe bogactwo artystyczne polskiej prozy. Oto na przykład rok 1966, ani przełomowy, ani szczególny: ukazuje się „Dżoker” Brandysa. Na jednej ladzie księgarskiej ma szansę spotkać się z wydanym w tym czasie „Dancingiem w kwaterze Hitlera” Andrzeja Brychta, z nowymi książkami Tadeusza Nowaka i Teodora Parnickiego i autentycznym arcydziełem – „Austerią” Juliana Stryjkowskiego.

Polityka 13.2000 (2238) z dnia 25.03.2000; Kultura; s. 61
Reklama