Archiwum Polityki

Rady elementarne

[warto mieć w biblioteczce]

Elementarz księdza Twardowskiego dla najmłodszego, średniaka i starszego. Teksty wybrała i ułożyła Aleksandra Iwanowska. Wydawnictwo Literackie. Kraków 2000, s. 252

Jeśli życie, czyli obcowanie z ludźmi i światem, jest sztuką, należałoby poznać jej podstawy, jej – by powtórzyć słowo z tytułu książki ks. Jana Twardowskiego – elementarz. A elementarz to podwaliny, to takie wyposażenie w wiedzę, które uzyskujemy od wczesnego dzieciństwa. Nie dziwi zatem, że ks. Twardowski swój elementarz kieruje do najmłodszego, średniaka i starszego. Ale czy ten tak starannie przygotowany elementarz posłużył się tylko kryterium wieku? Z pewnością nie. Ważniejsze wydaje się kryterium dojrzałości: wiemy przecież, że dzieciństwo potrafi być rozumne i na swój sposób mądre, zaś wiek zwany dojrzałym niekoniecznie chroni przed wszelkiego rodzaju głupstwem.

„Żeby coś znaleźć, trzeba wiedzieć, czego się szuka” – to jedno ze zdań, które książkę otwierają, swoisty klucz, który sugeruje czytelnikowi, co winien na własny użytek sobie uzmysłowić. Bez wątpienia różnych wartości i rzeczy szukamy, bywamy na ich tropie, niekiedy nawet je odnajdujemy. Ks. Twardowski w swoich książkach, również w „Elementarzu”, wskazuje, że najważniejsze, co możemy znaleźć, to wiara. I każdy z darów, które wraz z wiarą otrzymujemy: łaskę Bożej miłości, promieniujące z nas dobro, świat nie wrogi, ale przyjazny. „Elementarz” jest rozpisaną na rozdziały katechezą, radą, podpowiedzią. Ks. Twardowski objaśnia nam życie i jego tajemnice jako kapłan i człowiek doświadczony. Objaśnia wierszem, notatką, zasłyszaną wątpliwością. W „Elementarzu” jest charakterystyczne dla twórczości ks. Jana Twardowskiego ciepło i delikatność, cierpliwe odwoływanie się do tego, co w ludziach dobre i co tylko czeka, aby się ujawnić.

Polityka 13.2000 (2238) z dnia 25.03.2000; Kultura; s. 70
Reklama