Archiwum Polityki

O Lizbonie w Dublinie

12 czerwca Irlandczycy wezmą w swoje ręce przyszłość Europy i jako jedyni w formie referendum powiedzą, co myślą o traktacie lizbońskim. Według ostatniego sondażu opinii, nie jest źle: 38 proc. jest za, a 28 proc. przeciw. Ale to też oznacza, że co trzeci wyborca nie ma jeszcze zdania – i to oni zdecydują o ostatecznych wynikach. Główne siły polityczne są za, Irlandczycy są tradycyjnie prounijni, choć celtycki tygrys dostał ostatnio ostrej zadyszki. Niespodziewanie też wpływowa IFA, organizacja irlandzkich farmerów, zapowiedziała, że będzie wzywać do głosowania na nie. Poszło o zapowiedź brukselskiego komisarza do spraw handlu Petera Mendelsona na temat otwierania unijnego rynku, także rolnego, na produkty z Ameryki Południowej. Mendelson dementował, że nie odbije się to na irlandzkich farmerach, ale ich nie przekonał.

Z nowej unijnej dwunastki traktatu nie ratyfikowały jeszcze Czechy, Cypr i Estonia, w Polsce czeka on, jak wiadomo, na podpis prezydenta. Ze starej Piętnastki traktat ratyfikowały tylko Austria, Dania, Francja i Portugalia. Wszyscy pozostali czekają na wiadomości z Dublina.

Polityka 21.2008 (2655) z dnia 24.05.2008; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 11
Reklama