Archiwum Polityki

Victor Wooten – amerykański Żorżyk, gitarzysta basowy

Victor Wooten, Palmystery, Heads Up 2008

Zwykle nie zapuszczam się w jazzowe rejony, bo od tego są specjaliści. Nie oznacza to jednak, że nic mnie w jazzie nie pociąga. Od czasu do czasu dotykam tej muzyki w moich audycjach, z żalem uświadamiając sobie, jaki to niezmierzony ocean dźwięków, których nie zdążę poznać. Kiedyś, konkretnie w 1996 r., zachwyciła mnie płyta „A Show of Hands” amerykańskiego basisty Victora Wootena. Był to jazzowo-popowy popis na głos ludzki i gitarę basową. Od tamtego debiutu Wooten regularnie nagrywa i oto w kwietniu br. ukazała się jego szósta solowa płyta zatytułowana „Palmystery”. Aparat wykonawczy mamy tu dużo większy: obok basu leadera słyszymy gitary, klawisze, saksofony, skrzypce i ludzkie głosy. Chyba tylko kompozycja „The Lesson”, w której Wootenowi towarzyszą jedynie perkusyjne dźwięki generowane przez jego brata Roya, przypomina brzmienie debiutanckiej płyty. Stylistycznie „Palmystery” jest postmodernistyczną mieszaniną – od inspiracji arabskich, poprzez jazz, gospel, pop, aż po ślady bluesa. Nie jest to jednak zarzut. Przeciwnie, słuchanie tego albumu to ponadgodzinna wycieczka w piękną krainę pozbawioną muzycznej szmiry, siedemnastej kalki wytartych schematów i pretensjonalnych pisków niedouczonych amatorów. Ciężko będzie to kupić w kraju nad Wisłą.

Polityka 21.2008 (2655) z dnia 24.05.2008; Kultura; s. 61
Reklama