Archiwum Polityki

Opinie

Kazimierz Marcinkiewicz
były premier, o sytuacji w mediach:
„Gdy w 2005 roku szykowaliśmy się jako PiS do wyborów, układaliśmy program naprawy państwa, uczynienia Polski praworządnej i solidarnej, wskazywaliśmy na zło, niedostatek dotychczasowego systemu, tzw. Rywinlandii. (...) Czy wówczas ktokolwiek dopuściłby chociaż myśl, że dla realizacji swoich szczytnych celów możliwy jest sojusz z lewicą? Z postkomunistyczną lewicą? Nigdy. Nigdy nawet najbardziej szczytny cel nie uświęca niegodziwych środków. Pierwszą granicę przekroczyliśmy, gdy uznaliśmy, że możemy to realizować wspólnie z Samoobroną. Bolało. Wszystko w środku krzyczało: TO NIEMOŻLIWE. Później posunięto się jeszcze dalej. Użyto prowokacji służb specjalnych do politycznych celów. (...) Teraz przekraczana jest kolejna granica: utrzymywanie władztwa nad mediami publicznymi przy pomocy SLD. (...) Mówił mi (przy świadku) ważny polityk PiS, że widział listę osób z nadania SLD, zaakceptowaną przez PiS do zatrudnienia przez prezesa Urbańskiego. Tak, tak, dla szczytnych celów naprawy państwa i oczywiście z winy PO. (...)
A to nie koniec przekraczania kolejnych granic. Pan Prezydent powiedział, że media w Polsce zagrażają demokracji i że PiS powinien wygrać wybory parlamentarne, a przegrał je przez nieprzychylne media. To arcyciekawa teza, bo jakie my dziś mamy media? Czy tabloidy są anty-PiS-owskie? Fakty? Gdzieżby. To może dzienniki: »Rzeczpospolita«, »Dziennik«, teraz już także »Polska«. Czy one są nieobiektywne? Czy one są krytykanckie wobec PiS-u i Prezydenta? Na pewno nie. To może media katolickie? Absurd. A media publiczne? TVP1, TVP2, PR1, PR2, PR3.

Polityka 21.2008 (2655) z dnia 24.05.2008; Opinie; s. 106
Reklama