Archiwum Polityki

Przed wyrokiem

Dotychczas żyłem w przeświadczeniu, że w Polsce obowiązuje święta zasada domniemanej niewinności osoby, przeciwko której toczy się postępowanie karne, lecz nie została ona skazana prawomocnym wyrokiem sądu, przed którym winę udowodniono. Tymczasem w „Polityce” (21) ukazał się tekst autorstwa Jagienki Wilczak opisujący sprawę przejęcia udziałów lotniska w Mielcu zatytułowany „Szwindel – Mielec” i opatrzony nadtytułem „Ukradziono lotnisko...”.

Oba te sformułowania przesądzają o mojej winie (oraz o winie pozostałych osób rozpoznawanych w tekście) w domniemanej aferze mieleckiej. Na jakiej podstawie autorka używa takich sformułowań i dokonuje osądów? W sprawie nie zapadł dotychczas wyrok sądu (nie ma nawet aktu oskarżenia), a to oznacza, że jestem niewinny. W dodatku (czego, jak sądzę, dowiedzie przewód sądowy) to nie ja ukradłem, lecz WSK PZL-Mielec SA nie chce spłacić długu, jaki zaciągnęła.

W czasie przygotowania tekstu przez red. Wilczak nie miałem możliwości przedstawienia jej posiadanych przeze mnie dokumentów. Natomiast Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie uparcie odmawia moim pełnomocnikom dostępu do akt, co sprawia, że nie wiem nawet, na jakiej podstawie postawiono mi zarzuty. Wszystko to sprawia, że tekst pani Wilczak jest jednostronny, a nawet nieprawdziwy. W rzeczywistości na przewłaszczenie udziałów w spółce Cargo władającej lotniskiem wyrazili zgodę obaj wspólnicy, tj. WSK PZL-Mielec SA i Zakład Lotniczy PZL-Mielec Sp. z o.o. Posiadam stosowne dokumenty, m.in. Protokół Walnego Zgromadzenia Wspólników.

Również kapitał spółki nie został obniżony, co potwierdza wyciąg z rejestru. Nie jest też prawdą, że spółka Grand Limited kiedykolwiek nie wyraziła zgody na korzystanie z lotniska przez działającą w Mielcu fabrykę lotniczą.

Polityka 32.2000 (2257) z dnia 05.08.2000; Listy; s. 78
Reklama