W artykule Joanny Podgórskiej (POLITYKA 30) pojawiła się informacja, iż z listy zarzutów, jakie Najwyższa Izba Kontroli postawiła Fundacji Animals, niewiele zostało, co sugeruje czytelnikom, że przedstawione w „Informacji o wynikach kontroli wykonywania przez Fundację Animals zlecenia na prowadzenie Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Warszawie” zarzuty ktoś w jakiejś formie podważył lub nawet wykazał, że są one nieprawdziwe. Nie jest to prawdą. W trakcie kontroli w Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt na Paluchu kontrolerzy wykryli, że zabito tam w okresie 1998–1999 (I kwartał) z naruszeniem ustawy o ochronie zwierząt 2855 dorosłych psów oraz 960 kotów, co w stosunku do przyjętych w tym okresie zwierząt stanowiło 44,5 proc. i 55,2 proc. zwierząt. Ponadto eutanazją objęto także 509 dorosłych szczeniąt. Łącznie w stosunku do wszystkich przyjętych w tym okresie zwierząt stanowiło to 53 proc. Tymczasem średnio w Polsce przy przepełnionych schroniskach usypia się od 15 proc. do 43 proc. zwierząt. Przyczyną uśpień w Schronisku na Paluchu było tylko przepełnienie, co jest sprzeczne z ustawą o ochronie zwierząt i stanowi przestępstwo. Najwyższa Izba Kontroli złożyła w tej sprawie zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Prokuratura podjęła zaś postępowanie, które nadal się toczy. Mówienie w tej sytuacji, że wyniki kontroli NIK zostały podważone, wprowadza czytelników „Polityki” w błąd.
Przemysław Szustakiewicz
p.o. rzecznika prasowego Najwyższej Izby Kontroli
Od autorki:
Afera z Animalsami zaczęła się od stwierdzenia, że NIK wykrył, iż Fundacja za pieniądze przeznaczone na schronisko finansowała kampanię wyborczą do władz lokalnych.