Archiwum Polityki

Lipiec 80

„Przed Sierpniem był Lipiec”, film dok., TVP 2

Początek końca PRL-u zaczął się w Lublinie – mówi jeden z bohaterów filmu dokumentalnego Grzegorza Linkowskiego „Przed Sierpniem był Lipiec”, opowiadający o zapomnianym epizodzie z historii Polski. 8 lipca 1980 r. wybuchł strajk w Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego w Świdniku pod Lublinem spowodowany podwyżką cen w zakładowym bufecie. To było jak kamień ruszający lawinę. Po Świdniku stanęły: lubelski Agromet, Lokomotywownia i węzeł kolejowy, Zakłady Naprawy Samochodów, MPK, Fabryka Samochodów Ciężarowych, puławskie Azoty. Wtedy po raz pierwszy zgłoszono postulat niezależności związków zawodowych. Protest robotników poparła lubelska inteligencja. Studenci Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego przekazywali informacje o strajku do Warszawy, do Jacka Kuronia, a ten przesyłał je do Radia Wolna Europa. Strajki nie przeniosły się na ulice, w protestujących zakładach panowała wzorowa dyscyplina.

To był Sierpień w miniaturze. – Jak oni to zrobili? Jak oni to zrobili, że im się tak udało? – miał podobno dopytywać się nieznany jeszcze wówczas Lech Wałęsa. O tym, jak bardzo władze nie spodziewały się Solidarności, świadczy wypowiedź Eugeniusza Grabca, ówczesnego sekretarza ekonomicznego KW PZPR. Opowiada, że gdy lubelscy dygnitarze partyjni alarmowali „górę” w Warszawie o sytuacji w mieście, dostali odpowiedź: – Strajkują? To powiedzcie im, żeby się rozeszli.

Temat świetny, zwłaszcza dziś, gdy z tamtej Solidarności tak niewiele zostało, a jej członkowie zmieniają legendę w groteskowy spektakl. Gorzej z wykonaniem.

Linkowskiemu nie udało się odtworzyć atmosfery tamtych dni. Film zrobiony jest bez pasji, bez refleksji.

Polityka 32.2000 (2257) z dnia 05.08.2000; Tele Wizje; s. 87
Reklama