Archiwum Polityki

Opinie

Lech Wałęsa
b. prezydent:

„– 31 sierpnia 2000 – to niezwykła data. Po dwudziestu latach wracamy do tego, co pan rozpoczął. Jak będzie pan świętował tę rocznicę?
– Jeśli Marianowi Krzaklewskiemu uda się zawładnąć świętem, to ja nie będę w nim uczestniczył, bo tamta Solidarność była ideowa, miała zasady. Ta została ubrudzona sprawowaną władzą”.
(Podczas spotkania w redakcji „Głosu Wielkopolskiego”, 20 VII)

 

Henryk Dyrda
pełnomocnik do spraw finansowych sztabu wyborczego L. Wałęsy:


„– Czy łatwo zbierać w Polsce pieniądze na kampanię prezydencką?
– Trudno, coraz trudniej. Nie chcę używać zdecydowanych stwierdzeń, ale sytuacja jest beznadziejna.
– Z czego to wynika?
– Przyczyn jest wiele. Generalnie jednak biznes i gospodarka zaczynają w stosunku do polityków ubiegających się o prezydenturę zachowywać coraz dalej idący dystans. Wielu ma już złe doświadczenia. Są bowiem firmy, które w przeszłości wspomagały już partie i kandydatów, a nic z tego nie wynikało. (...) Świat gospodarczy po prostu przestał wierzyć politykom. Regułą stało się w Polsce, że co innego mówią oni w kampanii wyborczej, a co innego robią, kiedy już rządzą. Stąd wynika pewien dystans i brak zaufania”.
(W rozmowie z Witoldem Pustułką, „Dziennik Zachodni”, 21 VII)

 

Bernard Szweda
poseł wykluczony z Klubu AWS:


„– Co pan będzie robił teraz? Czy wzrośnie liczebnie klub posłów niezależnych?
– Myślę, że do końca kadencji Marian Krzaklewski wraz z grupą swoich oddanych kolesiów wyrzuci jeszcze kilka mądrych osób z AWS i myślę, że razem z nimi będę próbował tworzyć alternatywę dla Akcji, żeby wyborcy mieli kogo wybierać po prawej stronie sceny politycznej za rok”.

Polityka 32.2000 (2257) z dnia 05.08.2000; Opinie; s. 88
Reklama