Archiwum Polityki

Bransoletka dla premiera, bilety dla ministra i rodziny

Z siedemnastu ministrów gabinetu Donalda Tuska tylko Radosław Sikorski i Bogdan Klich odnieśli przez pięć miesięcy urzędowania korzyści, które zgłosili do stosownego rejestru. Ustawa zobowiązuje osoby pełniące funkcje publiczne do wpisania do rejestru korzyści m.in. przedmiotów, których wartość przekracza 50 proc. najniższego wynagrodzenia za pracę, czyli 468 zł, oraz wszystkich wyjazdów niezwiązanych z pełnioną funkcją publiczną, jeżeli nie zapłaciły za nie same, ich małżonkowie lub instytucje, dla których pracują.

Przykład ministrom daje sam premier, który podejrzewa, że wartość 6 z 66 prezentów może przekraczać kwotę 468 zł (m.in. srebrna bransoletka od premiera Litwy). Minister obrony Bogdan Klich ujawnia, że dostał pióro wieczne od gen. Polko i drugie od ministra obrony Słowenii, a od doradcy jednego z dowództw NATO zegar. Radosław Sikorski nie otrzymał wartościowych prezentów, ale ujawnił w rejestrze, że podczas urlopu na Florydzie na malowniczej wyspie Sanibel wygłosił wykład „na temat stosunków międzynarodowych” dla Big Arts Forum w zamian za zwrot kosztów podróży swojej, żony i dzieci. Zgodnie z ustawą ministrowie zobowiązani są do zgłaszania korzyści do rejestru „zachowując największą staranność i kierując się swoją najlepszą wiedzą”. Albo pozostali ministrowie rzeczywiście nic nie dostają, albo ich wiedza nie jest najlepsza.

Polityka 17.2008 (2651) z dnia 26.04.2008; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 7
Reklama