Archiwum Polityki

Pomarańczowa alternatywa

1 czerwca minie 20 lat od dnia, w którym na ulicach Wrocławia pojawiło się kilkanaście tysięcy osób w pomarańczowych czapeczkach. Była to Rewolucja Krasnoludków – happening Pomarańczowej Alternatywy. Dla tych, którzy nie wiedzą, dodam kilka informacji. Pomarańczowa Alternatywa to było pismo wydawane na powielaczu podczas strajku okupacyjnego na Uniwersytecie Wrocławskim w 1981 r. Pismo – jak i cała PA – wywodziło się z ruchu hippisowskiego i przedstawiało tezy surrealizmu socjalistycznego. W duchu tegoż surrealizmu urządzano akcje PA. Pierwszą przeprowadzili Waldemar Fydrych i Wiesław Ciupała. Otóż był stan wojenny, czyli wojnę normalną ogłoszono. Ale ta wojna była nienormalna, bo wtedy wszystko było nienormalne. Stąd czołgi i karabiny miała na tej wojnie tylko jedna strona. A druga? No cóż. Jeśli ktoś miał trochę farby i dużo odwagi, to mógł pod osłoną nocy napisać na murze „Precz z komuną”. Milicja jeździła potem z kubłami białej farby i zamalowywała te napisy. Ale wtedy, następnej nocy, zjawili się Fydrych i Ciupała, i na tych białych plamach milicjantów namalowali krasnoludki. Milicja zgłupiała (jeśli w ogóle jeszcze mogła zgłupieć), krasnoludek nie był bowiem hasłem antykomunistycznym. Zamalować go czy zostawić?

Od 1982 r. krasnoludek w pomarańczowej czapeczce stał się symbolem PA, zaś Fydrych – kpiąc z obowiązującej w PRL dialektyki heglowskiej i marksistowskiej – wyjaśniał, że: pierwotny napis na murze wyrażał pewną Tezę, zamalowanie napisu – Antytezę, zaś krasnoludek na białej plamie stanowił Syntezę. A potem już poleciało. Krasnoludki, akcje i kpina, kpina, kpina. Inteligentna, najwyższej próby i dotkliwie bolesna dla wykpionych.

Polityka 17.2008 (2651) z dnia 26.04.2008; Tym; s. 101
Reklama