Archiwum Polityki

Elegia według Houellebecqa

Wiktor Rubin zaadaptował na scenę wrocławskiego Teatru Polskiego „Cząstki elementarne”, głośną powieść czołowego skandalisty francuskiej literatury Michela Houellebecqa. Ciekawa to adaptacja, bo idąca pod prąd pierwowzoru. Książki Houellebecqa to wciąż na nowo malowany z furią portret człowieka Zachodu: wypalonego, pogrążonego w melancholii, nie potrafiącego lub bojącego się czuć, marzącego o byciu maszyną, a póki co uciekającego w hedonizm. Zaczęło się od 1968 r. – rewolucji hipisowskiej, z jej ideałem człowieka jako pięknego zwierzęcia, który z czasem stał się zdegenerowanym narkomanem, opętanym przez kulty New Age’u. Jego dzieci to skupieni na sobie, przetrąceni neurotycy, zaś przyszłość należeć będzie do idealnych ludzi-maszyn. Rubin nie przenosi wprost na scenę emocji autora, woli dystans, grę cytatów i poczucie humoru, stąd hipisi stają się kolorowymi ptakami z filmu „Hair”, a ostry seks zamienia się w zwariowany taniec gumowych penisów i wagin. Dla głównych bohaterów, porzuconych w dzieciństwie przez matkę hipiskę, przyrodnich braci: Bruna (Wiesław Cichy) – uciekającego w seks nieudacznika i Michela (Adam Cywka) – melancholika, skupionego na nauce – reżyser, przeciwnie niż surowy pisarz, ma wiele współczucia. Z czułością odprowadza umierające kobiety – ostatnie, które wiedziały co to miłość. Elegia na pożegnanie odchodzącego człowieczeństwa?

Aneta Kyzioł

Polityka 26.2008 (2660) z dnia 28.06.2008; Kultura; s. 59
Reklama