Archiwum Polityki

Pretensje o Andersa

Przyzwyczaiłem się od lat do recenzji i teatralnych, i filmowych. Nie mówię nawet o tych filmach czy spektaklach, w których brałem udział. Prawie zawsze wydawało mi się, że byłem na innym przedstawieniu czy inny widziałem film niż przekazujący za pieniądze swoje wrażenia recenzent.

W sprawie skupienia się na temacie i obowiązującej w zawodzie recenzenta wrażliwości piszący o książce Marii Nurowskiej „Romans z generałem” Piotr Adamczewski [Afisz, POLITYKA 24] stanął w szeregu swoich poprzedników, o których Gombrowicz pisał w „Dziennikach” hasło ogólne „krytyka po mordzie”.

Książkę, sztukę, film, aktora można lubić lub nie. Ale nie można pisać, że dialogi generała np. z Berią czy Stalinem są wymyślone! To dyskredytuje wiedzę recenzenta i wiarygodność poważnego tygodnika. Pan Adamczewski powinien zdawać sobie sprawę, że to są CYTATY! Pretensje o to, że coś „zgrzyta”, winien zgłosić do samego bohatera książki generała Władysława Andersa. A tak w ogóle. Piotr Adamczewski świetnie radzi nam, jak przyrządzić sałatki. Czy warto publikować jego opinie na tematy tak różne i zdecydowanie trudniejsze jak historia i literatura? Ciągle jeszcze wierny czytelnik „Polityki”

Daniel Olbrychski

 

Od autora:

Mógłbym odpowiedzieć w stylu Daniela Olbrychskiego, że wolę, gdy aktor ten wygłasza śmieszne teksty innych autorów i do tego powinien się ograniczyć. Nie zrobię tego, bo to nieuprzejme. Odpowiem więc serio. Rzeczone cytaty są wzięte z książki gen. Andersa (którą czytałem). Nie są więc dokumentami, tylko relacją generała ze spotkań z radzieckimi dostojnikami. I są – co oczywiste – relacją stanu ducha i pamięci wybitnego dowódcy, a nie dokumentem historycznym.

Polityka 28.2008 (2662) z dnia 12.07.2008; Listy; s. 82
Reklama