Archiwum Polityki

Zgrana płyta

Wiadomo, że dobry radny musi aktywnie funkcjonować w powierzonej jego pieczy przestrzeni miejskiej. Pokazuje to dobitnie przykład stołecznego radnego Krzysztofa R. Górskiego, który stojąc pewnego dnia na przystanku, nieoczekiwanie dostrzegł w tej przestrzeni płytę upamiętniającą otwarcie Trasy W-Z imienia gen. Karola Świerczewskiego wraz z mostem Śląsko-Dąbrowskim. Zaszokowany radny Krzysztof R. Górski uznał fakt istnienia tablicy za haniebny i wystosował interpelację, w której zażądał usunięcia jej z przestrzeni miejskiej, gdyż „upamiętnia wieloletniego agenta bolszewickiego, który czynnie występował przeciwko Państwu i Narodowi Polskiemu”.

Słusznej tej inicjatywie trudno się dziwić. Pokazuje ona, że w przestrzeni miejskiej na różnych stanowiskach i płytach pamiątkowych wciąż funkcjonuje wielu rozmaitych bolszewickich agentów. Potwierdziła to zresztą reakcja na interpelację radnych SLD, którzy twierdzą, że tablica powinna zostać, gdyż jest świadectwem historii miasta. Z kolei prezes Towarzystwa Przyjaciół Warszawy przyznał, że gdyby radny z równą energią zajął się zamkniętymi od kilku miesięcy schodami Trasy W–Z, byłaby z tego większa korzyść. Niestety, wypowiedź ta pokazuje, czyim przyjacielem jest w istocie pan prezes. Mamy nadzieję, że ani on, ani środowiska lewicowe nie zdołają odwrócić uwagi spostrzegawczego radnego Krzysztofa R. Górskiego od sprawy Świerczewskiego. I że nie powstrzymają go od dalszego oczyszczania przestrzeni miejskiej ze śladów bolszewickiej agentury.

Roboty jest sporo – naszym zdaniem kolejnym celem radnego powinno być ustalenie, o co naprawdę chodzi w skrócie W-Z oraz w jaki sposób ze Świerczewskim powiązany był Śląsko-Dąbrowski – patron mostu.

Polityka 2.2009 (2687) z dnia 10.01.2009; Fusy plusy i minusy; s. 87
Reklama