Archiwum Polityki

Polski hieroglif

W międzynarodowych kampaniach Polskę symbolizowały już m.in. latawiec i jabłko. Teraz przyszła kolej na ludową wycinankę. W połowie lipca Polska Agencja Informacji i Inwestycji Zagranicznych rozstrzygnęła konkurs na projekt logo polskiej wystawy na Expo 2010 w Szanghaju. Zwyciężyła agencja Lowe Activation i zespół pod kierownictwem Grzegorza Wierchowca, który pokonał 11 konkurentów. – W jury decydujący głos należał do dwóch sinologów z UW, którzy jednogłośnie uznali, że projekt Lowe będzie najlepiej odebrany w Chinach – mówi Borys Czyhin, rzecznik PAIiIZ. Do Chińczyków przemówić ma przede wszystkim soczysta czerwień, symbolizująca radość i szczęście.

Co do reszty logo, zachodzą obawy, czy da się ją rozszyfrować. Według autorów koncepcji, strzelistość formy nawiązuje do nowoczesności i wzrostu Polski, a ukryte w gąszczu wycinanki: stalówka, orzeł i klucz wiolinowy kolejno do polskiej literatury, godła oraz twórczości Chopina. Idea raczej nie przypadła do gustu posłom z komisji spraw zagranicznych. – Razi mnie w projekcie nadmiar ścieśnionych symboli, które czynią logo mało czytelnym. Trzeba sporo cierpliwości, aby wszystkie rozszyfrować – ocenia Jolanta Szymanek-Deresz (SLD). Zbigniew Girzyński (PiS): – Jest takie powiedzenie, że może być za dużo grzybów w barszczu. Element godła umieszczony na samym dole, przekrzywiony jak swego czasu za plecami Jaruzelskiego, gdy ten wprowadzał stan wojenny, wydaje mi się na pograniczu dobrego smaku.

Tomasz Zawistowski, dyrektor operacyjny Lowe, odpiera zarzuty: – Naszych parlamentarzystów zachęcamy do spojrzenia na logo na zasadzie „od ogółu do szczegółu”, a nie odwrotnie. Jeśli poseł Girzyński wśród treści przekazywanych przez logo odnajduje stan wojenny i Wojciecha Jaruzelskiego, to dobrze.

Polityka 31.2008 (2665) z dnia 02.08.2008; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 7
Reklama