Generał Roman Polko, dawny dowódca brygady GROM, którego prezydent Lech Kaczyński awansował do Biura Bezpieczeństwa Narodowego, żalił się ostatnio „Dziennikowi”, że bardzo cierpiał w BBN, ponieważ „praca urzędnicza jest bardzo żmudna i nie daje takiej satysfakcji jak działanie”.
Przyzwyczajony do operacji desantowych, Polko nudził się za biurkiem. (Nawet desant na media publiczne i MSZ odbyły się bez jego udziału). Praca w BBN to nudy na pudy. Rada Bezpieczeństwa Narodowego zbiera się raz na sto lat, rzadziej niż ONZ. Nic się nie dzieje, tylko nominacje i defilady. Telefon milczy. Zadzwonił, kiedy zdarzyła się katastrofa, ale po godzinach pracy, to nie było komu odebrać. Czasami minister Ziobro podrzuci akta ulubionemu członkowi Rady. I to by było na tyle.
A generał lubi, jak coś się dzieje. Adrenalinę – jak mówi – znajdował „w Biegu Katorżnika czy w skoku z wysokości 10 tys. metrów”. Zapotrzebowanie generała na adrenalinę musi być wysokie, skoro nie zaspokajało go bycie wiceprzewodniczącym BBN, gdzie w skład Rady wchodzą cztery znakomitości, i to jakie: Fotyga, Szczygło, Kaczyński (J.) i Stasiak! Jeżeli takie towarzystwo nie wyzwalało w nim adrenaliny, to Polko jest z żelaza. W dodatku – skarży się – w BBN źle płacą, a on miał duże wydatki.
Niejednego z powodu samego przebywania w takim gronie zalałaby adrenalina, ale odporność generała jest wyższa, oceniana na 8 tusków, w porywach do 9. Siła spokoju mierzona jest właśnie w tzw. tuskach, w skali od 0 do 10. Oto niektóre wyniki: Donald Tusk – 9, Grzegorz Schetyna – 8, Jacek Kurski – 7, Marek Borowski – 7, Roman Giertych – 7, Ludwik Dorn – 4, Andrzej Lepper – 4, Jarosław Kaczyński – 4, Stefan Niesiołowski – 3, Joachim Brudziński – 2, Beata Kempa – 1, Zbigniew Ziobro – 0.