Archiwum Polityki

Mea pulpa, czyli kronika popkulturalna Kuby Wojewódzkiego

W minionym tygodniu dominował jeden temat rozmieniony na wszystkie dostępne media. Ślub najmniejszej pary szołbiznesu Kasi Cichopek z Marcinem Cichopkiem z domu Hakiel. Wydarzenie zakorkowało rynek prasowy, wyłamały się tylko periodyk „Kultura Pogrzebu” oraz magazyn „Glazura i Terakota”. Cała nadzieja w genewskim akceleratorze, co ma wytworzyć czarną dziurę, która połyka wszystko bez względu na stan cywilny. Bo jeszcze w „M jak miłość” zostało sporo niezamężnych panien i przynajmniej dwóch niezamężnych panów.

Czarne chmury zgromadziły się nad prezenterami porannej audycji w Radiu Zet. Redaktorzy Marek Starybrat i Jarek Budnik naśmiewali się prześmiewczo ze słynnego wywiadu Przemysława Gosiewskiego dla Radia Maryja, w którym poseł ewidentnie toczy bój z własną szczęką o panowanie nad przejrzystością wypowiedzi. Kiedyś Janusz Weiss bezkarnie dzwonił w nietypowej sprawie. Dziś dotykanie nietypowych jest bardziej ryzykowne.

Dwaj nietypowi, bohaterowie polskiego Internetu, Gracjan Roztocki i Roland Pieczkowski, wystąpili w reklamie sieci sklepów Media Markt. Tym samym naczelne hasło korporacji „Nie dla idiotów” nieco straciło na wyrazistości.

Na rynku usług duchowych pojawił się nowy podręcznik do katechezy zatytułowany „W miłości Ojca”. Światła ta księga naucza, że Mick Jagger i Freddie Mercury byli wcieleniami diabła, nazwa zespołu AC/DC oznacza Antychryst/Śmierć Dla Chrystusa, a drgania gitary basowej oraz rytm bębnów mają okropny wpływ na gruczoł przysadki mózgowej sterującej popędem płciowym. A jeśli masz w domu kasetę zespołu KAT, to piekło cię pochłonie, a wcześniej satanizm sponiewiera.

Polityka 40.2008 (2674) z dnia 04.10.2008; Kultura; s. 71
Reklama