Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Archiwum Polityki

Mea pulpa, czyli kronika popkulturalna Kuby Wojewódzkiego

Po stolicy rozeszły się plotki, że bohaterka „Big Brothera” oraz telewizyjnej epopei J&J Jolanta Rutowicz ma być zgłoszona do nagrody Telekamery 2009. Sam Nostradamus pisał, że koniec świata poprzedzi epoka wielkiego wstydu. Czyli to już.

Gdy dopadła nas ta wiadomość, radość, łzy i wzruszenie odebrały nam głos, co szybko uczyniło nas faworytami programu „Jak Oni Śpiewają”. Otóż Jacek Łaszczak, znany w Polsce B, C i D jako Stachursky, ma dość i kończy karierę. Jacek wyznał, że zawsze marzył, by jego piosenki były śpiewane przy ognisku i dziś tak jest. My chętnie zaśpiewalibyśmy kilka jego songów przy stosownym stosie. Pewne jest jednak jedno. Rząd Donalda „All You Need Is Love” Tuska obiecywał też sporo cudów w dziedzinie kultury, no i mamy pierwszy.

Jan Nowicki, laureat nagrody za najlepszą rolę męską na festiwalu w Gdyni (a wiemy nie od dziś, że w męskiej roli to on jest najlepszy nie tylko w Gdyni), uczynił publiczne wyznanie, że to, co na scenie w ciągu minuty pokazuje Janusz Gajos, tego do końca swego życia nie pokażą Mroczki z Cichopek do pomocy. No cóż, każdy ma swojego S jak Szarik, który go gryzie.

On dał światu takie dzieła jak „Kanał”, „Popiół i diament”, „Ziemię obiecaną” czy „Katyń”, a ona taaaki wstyd. Córka mistrza Andrzeja Wajdy wyznała prasie brukowej, że mieszka z koniem. Współlokator jest Argentyńczykiem i czeka na przyznanie mu obywatelstwa. Kończymy tę wiadomość, by nam się wyobraźnia nie zagalopowała...

Mnożą się przeszkody w doprowadzeniu do finału piłkarskiego Euro 2012 w Polsce i na Ukrainie. Tym razem przeciwnicy uderzyli z zaskakującej strony.

Polityka 41.2008 (2675) z dnia 11.10.2008; Kultura; s. 74
Reklama