Archiwum Polityki

Wędrujący prorok: Grzegorz Kołodko

Osobiście uważa, że w „Wędrującym świecie” podjął niebywały wysiłek połączenia prawie wszystkiego z prawie wszystkim.

To jest nawigator, internetowe przedłużenie mojej książki „Wędrujący świat” – wyjaśnia prof. Grzegorz Kołodko, naciskając klawisz komputera. Książka weszła na rynek 1 kwietnia 2008 r. i odniosła niebywały sukces, profesor osobiście nie zna podobnego przypadku – 36 recenzji prasowych w pismach ekologicznych, prawniczych, politycznych, futurologicznych, społecznych, socjologicznych, psychologicznych, historycznych i ekonomicznych. Do tego osiem debat z udziałem wielkich autorytetów, kilka setek opinii internautów. – Niektórych te liczby muszą boleć – powiada. – Ale dobrze, niech bolą, bo tych, którzy nie mają racji, powinno boleć to, że jej nie mają.

Jest jeszcze coś, co w swoim osobistym żargonie profesor nazywa Tour de Pologne. Wystartował z nim w kwietniu trochę na zasadzie prowokacji, potem ruszyła lawina zaproszeń. Okazało się, że ludzie poszukują odpowiedzi na skomplikowane pytania współczesności, odpowiedzi, które daje jego „Wędrujący świat”. Był w 40 miastach, miał 140 wykładów i spotkań autorskich, odwiedził aż 75 uczelni, co jest wydarzeniem szczególnym, bo profesor nie wie, czy ktoś przed nim w ogóle był w życiu na 75 uczelniach.

Tour kończy się tuż przed Nowym Rokiem w Zakopanem, potem profesor planuje zniknąć, gdyż, jak podkreśla, żadnych ambicji politycznych nigdy nie miał. Zasadniczo uważa się za intelektualistę i uczonego, który chętnie sięga do form eseistycznych oraz zaangażowanej publicystyki. Jest ekonomistą nie tylko myślącym, powiada, ale także uczestniczącym, a przede wszystkim walczącym. – Toczyłem publicystyczne wojny o różne ważne sprawy, także jako wicepremier, co nawiasem mówiąc w tamtym czasie było ewenementem na skalę krajową i nie tylko – wspomina.

Polityka 1.2009 (2686) z dnia 03.01.2009; s. 41
Reklama