Małgorzata Tusk opowiedziała „Super Expressowi” o wokalnych talentach męża, demonstrowanych podczas wspólnego wigilijnego śpiewania: „Ma bardzo donośny głos... i zna wiele kolęd. Wiadomo, że nie od początku do końca, bo niektóre są bardzo długie, ale kilka zwrotek zawsze dobrze mu wychodzi”.
Rozgadała się z okazji świąt Maria Kaczyńska. W „Dzienniku” wyjaśniła ostatecznie, co było w reklamówce, którą swego czasu wniosła mężowi na pokład grzejącego silniki samolotu. Wbrew powtarzanej wówczas wersji nie były to wcale kanapki, lecz wełniane polo z długim rękawem. „Miał tylko z krótkim, a był przeziębiony – przypomniała prezydentowa. – Chciałam, aby w samolocie było mu wygodnie”.
Z kolei w rozmowie z dziennikarką „Rzeczpospolitej” pani prezydentowa, która zna cztery języki obce, zrecenzowała lingwistyczne zdolności męża: „Powiem pani w sekrecie, że już dawno temu obchodziliśmy 30-lecie nauki angielskiego. Ale jedni mają zdolności do języków obcych, inni nie, tak jest zresztą ze wszystkim. Mąż zna angielski biernie (...). Potrzeba mu konwersacji i w wolnych chwilach »trenuje« ten język”.
Piotr Zaremba sporządził w świątecznym wydaniu „Dziennika” alfabet prezydentury Lecha Kaczyńskiego, w którym znalazło się m.in. hasło Borubar: „Tak nazywają prezydenta jego urzędnicy. To nawiązanie do jednego z popularnych prezydenckich lapsusów (obok Benhauera, Pereiro i Irasiada). Ponoć w tym przypadku prezydent okazał się winny jedynie niewyraźnej dykcji. Na spotkaniu z piłkarzami chwalił bramkarza »I pan Boruc bardzo«”.
Polskie feministki nie kryją oburzenia treścią esemesa („Ale nago i po dwu butelkach wina”), którego poseł Janusz Palikot wysłał dziennikarkom „Rzeczpospolitej” w odpowiedzi na ich prośbę o wywiad.