82-letni Fidel Castro przywitał na swym blogu (cubadebate.cu) jedenastego już w swej politycznej karierze prezydenta USA, „o obliczu inteligentnym i szlachetnym”, jak to sformułował. Pochwalił też plany Baracka Obamy dotyczące zamknięcia więzienia w Guantanamo. A przy okazji, by przeciąć kolejne pogłoski o gwałtownie pogarszającym się stanie jego zdrowia, sfotografował się z panią prezydent Argentyny Cristiną Fernandez. W ciągu ostatnich miesięcy stolicę Kuby odwiedzili Lula da Silva – socjalista, prezydent Brazylii, Rafael Correa – lewicujący prezydent Ekwadoru, Martin Torrijos – prezydent Panamy, wykształcony w USA syn byłego dyktatora, oraz Hugo Chavez – prezydent Wenezueli, samozwańczy wódz „rewolucji boliwariańskiej”, i inni. W kolejce czeka Michelle Bachelet, lewicowa prezydent Chile. Szefowie państw latynoamerykańskich pielgrzymują do Hawany, aby się pożegnać z Fidelem, a przy okazji pozałatwiać domowe kłopoty wizerunkowe. A i Fidel, po raz pierwszy, zaczął wspominać o pożegnaniu: na swym blogu wyznał, że może nie będzie w stanie poznać dokonań prezydenckiej kadencji Obamy.