Francuska minister sprawiedliwości, która dwa tygodnie temu wydała na świat córkę, wypadła z łask Nicolasa Sarkozy’ego. Powodem nie jest brak ojca ani fakt, że Rachida Dati wróciła do pracy dzień po cesarskim cięciu, ale jej niekompetencja i niechęć, jaką budzi wśród francuskich prokuratorów i sędziów. Zamiast ją dymisjonować, Sarkozy nakazał Dati start w czerwcowych wyborach do Parlamentu Europejskiego, a ponieważ mandat ma w kieszeni, będzie zmuszona złożyć urząd ministra.
To już druga kobieta z rządu Sarkozy’ego, do której prezydent Francji stracił cierpliwość. Jako pierwsza w niełaskę popadła Rama Yade, urodzona w Senegalu sekretarz stanu ds. praw człowieka. W listopadzie odmówiła Sarkozy’emu startu w wyborach do europarlamentu, za co doczekała się publicznej połajanki od szefa francuskiej dyplomacji Bernarda Kouchnera. Sam prezydent odmówił jej awansu na ważne stanowisko w Pałacu Elizejskim.