Archiwum Polityki

Dwie siostry

Zabójstwo Krzysztofa Olewnika do dziś przygniata nas jednym pytaniem, wciąż pozostającym bez odpowiedzi. Pytanie brzmi: jak to możliwe, że przez długie lata banda bezczelnie gra na nosie prokuratorom i ministrom sprawiedliwości, sędziom, dyrektorom i naczelnikom więzień, policji w końcu – a może policji przede wszystkim. Skompromitowane i wydrwione instytucje państwa w dalszym ciągu stoją bez ruchu jak zaczarowane tą najmroczniejszą z mrocznych tragedii. A banda działa do dziś i likwiduje kolejno swych członków, jeśli uzna, że mogą być oni niewygodni lub wręcz groźni dla jej interesów. Wszyscy to widzimy, bo w tej sprawie nie ma już chyba żadnych wątpliwości. Trzy „samobójcze” zgony w pojedynczych celach? Czy może dziwić społeczna niewiara w konstytucyjnie zapisane państwo prawa?

Minister Ćwiąkalski w rozmowie z Moniką Olejnik o śmierci Roberta Pazika nie poczuwał się do winy, choć ubolewał, że do takiego zdarzenia doszło. Po tej zasmucającej wypowiedzi o zdarzeniu Jarosław Kaczyński zażądał natychmiastowej dymisji ministra. Tusk zdymisjonował nie tylko ministra, ale i wiceministrów oraz szefów wielu służb związanych z tą sprawą. Wtedy Jarosław Kaczyński oświadczył, że te dymisje to najlepszy dowód na bankructwo rządu Tuska. Gdy się spotka przykład takiej koniunkturalnej głupoty, trzeba chwilę spokojnie poczekać, aż ona sama spokojnie się unicestwi.

Wróćmy zatem jeszcze na chwilę do niewinnego Ćwiąkalskiego i innych niewinnych. Niewinnych, bo procedury zostały zachowane i żaden przepis nie został złamany. Zabrakło może tylko urzędnikom wyobraźni, ale o niej nie wspomina się w żadnym paragrafie. Wyobraźnia jest rodzoną siostrą inteligencji i nie jest niczyją winą, że ktoś nie ma w swej mentalnej rodzinie obu tych sióstr.

Polityka 5.2009 (2690) z dnia 31.01.2009; Tym; s. 98
Reklama