Archiwum Polityki

Z kryminałem po świecie

Zaczęło się od wycieczek turystycznych po Paryżu śladami bestsellerowego kryminału „Kod Leonarda da Vinci”. Dziś to już chwyt literacki: światową popularność zdobywają powieści kryminalne, które w istocie są zakamuflowanymi przewodnikami turystycznymi. Autorzy osadzają akcję kryminału w wybranym mieście i odsłaniają jego zakamarki i sekrety, opisując detale, które mogłyby nużyć, gdyby nie wartko tocząca się akcja. W ten sposób Wenecję przedstawia zamieszkała tam Amerykanka Donna Leon, która prezentuje śledztwa wymyślonego przez nią inspektora Brunettiego (najnowsza powieść „About Face”). Za pomocą podobnego chwytu Bangkok przedstawia John Burdett („Bangkok Haunts”), a Edynburg Ian Rankin („Doors Open”). Moda triumfuje po pierwsze z racji olbrzymiej liczby piszących w ten sposób autorów, po drugie dlatego, że takie kryminały to wieloodcinkowe tasiemce niczym przygody Sherlocka Holmesa, archetypowego bohatera powieści detektywistycznej. „Ideałem dla każdego pisarza jest stworzenie kryminalnej serii, dzięki której powstać może wycieczka autokarowa po mieście, śladami jego książek”, pisze Clive James, brytyjski autor i gwiazdor telewizyjny. Wycieczki przedstawianych autorów już proponują biura w Wenecji, Bangkoku i Edynburgu.

Polityka 3.2009 (2688) z dnia 17.01.2009; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 10
Reklama