Archiwum Polityki

Powrót Ordynata

Felieton Ludwika Stommy [„Testament Ordynata”, POLITYKA 2], poświęcony mojej książce sprzed niemal 18 lat („Ostatni Ordynat”, PIW 1991), skłania mnie do uściśleń. Książkę o Janie Zamoyskim skończyłem pisać na przełomie 1988/1989 r. To były jeszcze czasy długiego wydawania i drukowania książek, co sprawiło, że „Ordynat” pojawił się w księgarniach dopiero z datą 1991 r. Ale żadnych dodatkowych wywiadów w 1991 r., a więc po zmianie ustroju (jak sugeruje Ludwik Stomma), nie prowadziłem. Przypuszczam, że gdybyśmy te rozmowy biograficzne podjęli po 1989 r., pewnie niektóre wątki wspomnieniowe Zamoyski inaczej by sytuował i w innej nieco tonacji je relacjonował.

I jeszcze jedno. Dziękując autorowi felietonu za namawianie do ponownego wydania „Ordynata”, muszę wspomnieć o pewnym paradoksie. W 1996 r. pojawił się nieznany mi, rekomendowany przez Zamoyskiego, wydawca z propozycją podjęcia drugiego wydania. Wcześniej zapytałem PIW, czy nie chce skorzystać z tej możliwości. Ale sytuacja finansowa Oficyny na Foksal była taka, że nie chciała ryzykować. Zgodziłem się na literalne powtórzenie pierwszego wydania, z nowym końcowym rozdziałem „Od 1989 do 1996”. Notabene właściciel wspomnianego wydawnictwa kandydował do Sejmu w 1997 r. z listy jakiegoś ugrupowania katolickiego pod hasłem: Bóg, Honor i Ojczyzna. Wiadomo, kampania wyborcza kosztuje, więc wydał na nią m.in. należne mi pieniądze... Jednak Opatrzność Boska miała co do jego wyboru wątpliwości, bo do Sejmu się nie dostał. Zbankrutował.

Od tego czasu minęło ponad 11 lat. Może więc ktoś inny, zachęcony przez Ludwika Stommę, zechce zaryzykować?

Polityka 3.2009 (2688) z dnia 17.01.2009; Do i od redakcji; s. 88
Reklama