Archiwum Polityki

Koniec szkoły Marcinkiewicza

W ostatnią niedzielę pierwsi absolwenci Szkoły Liderów Politycznych w Krakowie, którą zakładał Kazimierz Marcinkiewicz, otrzymali dyplomy. Z czterdziestki studentów, którzy rozpoczęli naukę, z sukcesem zakończyło ją trzydziestu dwóch. Pierwsi absolwenci będą najprawdopodobniej ostatnimi, bo na otwierane hucznie w kwietniu zeszłego roku studia podyplomowe nie ma już naboru.

W najbliższym czasie nie przewiduję prowadzenia tego kierunku i nie zdecydowałem, czy kiedykolwiek go reaktywujemy – mówi Jarosław Gowin (PO), rektor Wyższej Szkoły Europejskiej, w ramach której działała Szkoła Liderów. Swoją decyzję tłumaczy trudnościami organizacyjnymi: – Wykładali u nas zapracowani politycy i eksperci, co wiązało się z ciągłymi zmianami planów zajęć i nie było korzystne dla studentów. Przez dwa semestry (trzynaście dwudniowych zjazdów) studenci uczyli się m.in. o polityce społecznej od ministra Michała Boniego, o obliczach polskiej biurokracji od Pawła Poncyljusza (PiS), o wizerunku medialnym od Konrada Ciesiołkiewicza, rzecznika byłego premiera Marcinkiewicza, o polityce zagranicznej od Radosława Sikorskiego (PO) i polityce rozwoju od Grażyny Gęsickiej (PiS). Studentów zawiedli Jan Rokita, Jerzy Buzek i Adam Bielan (PiS), którzy, jak tłumaczy kierownik kierunku dr Małgorzata Zachara, ostatecznie odmówili ze względów organizacyjnych.

Oczekiwań nie spełnił też Kazimierz Marcinkiewicz. Świeżo upieczony absolwent Adam Dębski z Białegostoku, który podobną uczelnię chce założyć w swoim mieście, mówi, że były premier pojawił się w Szkole tylko dwa razy. – Na wykładzie inauguracyjnym i na jednym zjeździe, gdzie wykładał o polskiej ekonomii w ujęciu globalnym. Jarosław Gowin też wydaje się rozczarowany postawą Marcinkiewicza: – Nie widziałem się z nim od kilku miesięcy i nie chcę komentować tego, co robi.

Polityka 8.2009 (2693) z dnia 21.02.2009; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 7
Reklama