Archiwum Polityki

Mundury szczególnej troski

Koszary i komisariaty opuszczą najlepsi. Kto tylko może, ucieknie na wcześniejszą emeryturę, byle tylko zdążyć przed zmianą dotychczasowego systemu. Czy to nas rzeczywiście czeka?

O emerytury mundurowe będzie wielka bitwa – zapowiadają policyjni związkowcy. W wojsku zmiany są niemożliwe, bo w momencie profesjonalizacji armii odeszliby z niej ci najbardziej profesjonalni – deklarują wojskowi. To nie ten moment – powtarzają politycy bardzo wielu partii, gdyż jak wiadomo służby mundurowe są pod szczególną opieką wszystkich praktycznie ugrupowań. Nigdy nie ma dobrego momentu.

Ci, którzy czują się krzywdzeni, mają się gdzie odwoływać, prosić o weto, zapowiadać katastrofę w sferze bezpieczeństwa obywateli i państwa. Tego właśnie bało się wiele ekip politycznych. Rząd Jerzego Buzka cofnął się przed reformą emerytur mundurowych, Leszek Miller tuż po wygranych wyborach gwarantował, że żadnych zmian nie będzie.

Jedno jest pewne: reforma emerytur mundurowych ma sens jedynie wówczas, gdy obejmie wszystkie służby. Oznacza to, że wicepremier Grzegorz Schetyna musi znaleźć sojusznika w ministrze obrony Bogdanie Klichu. Zawieranie tego sojuszu nie idzie łatwe. Minister obrony długo utrzymywał, że rzecz wojska nie dotyczy. Ale wszystko wskazuje na to, że będzie musiał zmienić zdanie. Premier Donald Tusk w tej akurat sprawie zapowiada determinację, a biorąc pod uwagę, że jednak ustanowił emerytury pomostowe, można wierzyć, że i tu nie ustąpi.

System emerytalny, zwany potocznie mundurowym, opiera się na prostym założeniu – na emeryturę można przejść po 15 latach służby bez względu na wiek. Do tych lat wlicza się także okres studiów, a więc praktycznie po 10 latach pracy w policji można zostać emerytem i dostać 40 proc. ostatniej pensji, co jest zasadniczą różnicą w stosunku do niemundurowych, gdzie liczą się różne okresy składkowe. Naliczanie emerytury od ostatniej pensji ma i ten walor, że podwyżkę, sporą, bo nawet kilkusetzłotową, można dostać nawet na kilka tygodni przed emeryturą i ona natychmiast rzutuje na wysokość świadczenia.

Polityka 8.2009 (2693) z dnia 21.02.2009; Kraj; s. 28
Reklama