Archiwum Polityki

Chemia miłosna

Wdzisiejszych czasach często narzekamy na brak miłości, na szczęście sytuacja ta już niedługo może się zmienić. Nowe, nieznane dotąd pokłady miłości ma uruchomić w nas pigułka miłości oparta na hormonie pod nazwą oksytocyna. Pracują nad nią naukowcy z uniwersytetu w Atlancie, o czym doniósł niedawno „Dziennik”, powołując się na publikację prestiżowego pisma „Nature”. Uczeni przeprowadzili już serię eksperymentów na nornikach preriowych. Wyniki są interesujące, znane z monogamiczności gryzonie pod wpływem podanego im środka nabrały wobec siebie ufności, zaczęły energiczniej poszukiwać partnerów i z dużą łatwością wchodziły z nimi w trwałe związki. Czy podobne wyniki przyniesie także próba na ludziach? Udało się nam dotrzeć do objętego amerykańskim programem badań małżeństwa z Kielc, które od kilku tygodni na ochotnika przyjmuje preparat pod nadzorem lekarzy. Zdaniem obojga małżonków efekty są szokujące.

– Przyznaję, przed eksperymentem niewiele mnie z żoną łączyło – mówi Wacław, inżynier elektronik, lat 40. – Tymczasem pod wpływem preparatu już po tygodniu zacząłem się nią interesować, co mnie zdziwiło.

– Zauważył, że mam nową fryzurę. To miłe, bo noszę ją już od dwóch lat – mówi z przejęciem Beata, urzędniczka, lat 39.

Małżonkowie twierdzą, że po 10 dniach zaczęli się bez specjalnej niechęci dotykać.

– Zdaje się, że odczułem coś na kształt podniecenia, chociaż to może za duże słowo – mówi Wacław.

– Nie sprzeciwiałam się, bo chciałam być dla męża miła – dodaje Beata. Nie kryje, że wcześniej wszelkie przyjazne odruchy wobec niego starannie w sobie tłumiła.

Jednak tym razem jej się nie udało.

– Po dwóch tygodniach mąż zaczął do mnie mówić całymi zdaniami – ujawnia, nie mogąc opanować wzruszenia.

Polityka 8.2009 (2693) z dnia 21.02.2009; Fusy plusy i minusy; s. 95
Reklama