Archiwum Polityki

Powrót z kraju, którego nie ma

Minister obrony Carme Chacón podczas wizyty w bazie hiszpańskich żołnierzy w Kosowie, przy granicy z Albanią, nieoczekiwanie ogłosiła zakończenie misji „najpóźniej do końca lata”. „Zrobiliśmy, co do nas należało, i wracamy do domu” – powiedziała pani minister. Sojusznicy z NATO zostali zaskoczeni tą decyzją. Wśród 15,5 tys. stacjonujących tu od czerwca 1999 r. – w ramach sił międzynarodowych KFOR – żołnierzy Hiszpanów jest 632; główny ciężar operacji wzięli na siebie Niemcy, Włosi, Francuzi i Amerykanie. Ale od początku obowiązywała zasada: razem weszliśmy, razem wychodzimy, którą Hiszpanie jako pierwsi złamali.

Hiszpania (razem z czterema innymi państwami Unii) nie uznała ogłoszonej jednostronnie w lutym ub.r. niepodległości Kosowa i nic nie wskazuje, aby miała zmienić zdanie. Zwłaszcza wobec problemów z własnymi secesjonistami: Krajem Basków, Katalonią i Galicją. Pani minister Chacón nie wychyliła nawet głowy poza hiszpańską bazę, aby „nie odwiedzać kraju, którego nie ma”.

Polityka 13.2009 (2698) z dnia 28.03.2009; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 10
Reklama