Archiwum Polityki

Polityka i obyczaje

Tuż przed rozpoczęciem szczytu Unii Europejskiej w Brukseli prezydent Lech Kaczyński szepnął do premiera Donalda Tuska: „ja ci mówię, chyba naćpana jest”, co wychwyciły czułe mikrofony TVN24. Kogo miał na myśli? Na sali obrad była w tym momencie m.in. kanclerz Niemiec Angela Merkel oraz szefowe MSZ Węgier i Grecji. Współpracownicy prezydenta sprytnie tłumaczą, że w ogóle nie chodziło o naćpaną, lecz „Dziurdzianą” i odnosiło się do osoby premiera Węgier Ferenca Gyurcsanyiego.

Temida Stankiewicz-Podhorecka, recenzentka teatralna „Naszego Dziennika”, ma za złe aktorowi Adamowi Woronowiczowi, że po występie w głównej roli w filmie „Popiełuszko”, zamiast dalej odtwarzać księży, zgodził się zagrać w przedstawieniu „Kieszonkowy atlas kobiet” według książki Sylwii Chutnik na deskach stołecznego Teatru Powszechnego. Zdaniem autorki, jest to utwór feministyczny, antypolski i antyreligijny. „Jak widać rola ks. Jerzego to po prostu drabina do kariery. Bardzo szybkiej i w określonym kierunku, niemającym nic wspólnego z wartościami, które niesie postać kapłana. Brak mi słów. Pewnie jeszcze nieraz zdumienie odbierze mi mowę” – obiecuje pani Temida.

Zakończył żywot warszawski Hyde Park, symbolizowany przez mównicę ustawioną w grudniu 2007 r. przed Pałacem Kultury i Nauki, od strony ul. Świętokrzyskiej. Nie było chętnych do przemawiania, natomiast z urządzenia najczęściej korzystali pijacy, pozostawiający na pamiątkę puste butelki. Na razie mównica zostanie odstawiona do magazynu. „Jeżeli zajdzie taka potrzeba, to nic nie będzie stało na przeszkodzie, żeby ją zamontować z powrotem” – zapewnia Paweł Kołodziejski, zastępca dyrektora Zarządu Terenów Publicznych.

Polityka 13.2009 (2698) z dnia 28.03.2009; Polityka i obyczaje; s. 130
Reklama