Archiwum Polityki

To idzie wolność

Trwa ożywiona dyskusja o wolności badań naukowych w Polsce. Potrzeba takiej wolności stała się dla wielu osób absolutnie pierwszą potrzebą – potrzebą chwili. Bez wolności badań naukowych, powiadają, nie ma prawdziwej demokracji, prawdziwej nauki, o prawdziwej wolności nie mówiąc.

Sytuacja wolności badań naukowych w Polsce jest dziś bardzo dobra. Wolność ta kwitnie, co doskonale widać na przykładzie badań naukowych dotyczących Lecha Wałęsy. To dziedzina nauki przeżywająca w naszym kraju prawdziwy renesans. Można zaryzykować twierdzenie, że nigdzie na świecie nie powstaje tyle nowych biografii Lecha Wałęsy co u nas. Własną, autorską wersję biografii Lecha Wałęsy może dziś napisać każdy, a i tak zawsze znajdą się jacyś chętni, żeby to przeczytać.

Powierzchnia użytkowa papieru zadrukowanego biografiami Lecha Wałęsy stale rośnie. Co ważne, w każdej nowo oddanej do użytku biografii pojawiają się zupełnie nieznane szczegóły z jego życia (prawdopodobnie starannie dotąd ukrywane). Niekiedy są one tak nowe i tak nieznane, że w publikacjach tych nie umie rozpoznać siebie nawet sam Wałęsa, co tylko potwierdza, jak niezwykłym jest on człowiekiem. Doskonały stan badań nad Wałęsą cieszy zwłaszcza w dobie kryzysu spowalniającego inne gałęzie historii, w których brak nowych faktów, a zatem trudno o widoczny postęp. – Dziś książkę o Wałęsie może wydać każdy student historii, który ma jakiegoś znajomego profesora. Ale w przyszłości chcemy pójść jeszcze dalej – wyjaśnia historyk działający w powołanym niedawno Międzyuczelnianym Komitecie Obrony Wolności Badań Naukowych. – Intencją Komitetu jest, aby już niedługo książki o Wałęsie mogły pisać także osoby bez studiów, a nawet niepiśmienne i upośledzone umysłowo.

Polityka 15.2009 (2700) z dnia 11.04.2009; s. 4
Reklama