Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Archiwum Polityki

Stowarzyszenie Porzuconych Żon

Nikt tak dobrze nie działa na wizerunek polityka jak dobrana partnerka. Nikt go nie popsuje tak skutecznie jak skrzywdzona była żona.

Media przynoszą kolejne newsy o wojnach polityków z byłymi żonami. Tymczasem już dla studentów marketingu politycznego jest oczywiste, że rodzina jest jednym z ważniejszych elementów wizerunku osoby publicznej. Podręczniki kampanii wyborczej zalecają: kandydat żonaty podkreślać powinien „znajomość problemów rodzinnych”, kawaler – brak zobowiązań i „dyspozycyjność w pracy dla dobra publicznego”. Rozwiedziony zaś ma unikać poruszania tych tematów, zwłaszcza gdy jego celem jest elektorat prawicowy.

Marketingowcy i socjolodzy przyznają: w dzisiejszych czasach sam romans czy rozwód jeszcze nie dyskredytują polityka i rzadko z ich powodu musi on porzucić funkcje publiczne. W Polsce w ostatnich latach taki przypadek zdarzył się bodaj tylko raz. W 2004 r. W.W. – poseł PiS, wcześniej związany ze Zjednoczeniem Chrześcijańsko-Narodowym, ogłosił na konferencji prasowej, że rezygnuje z mandatu poselskiego i wycofuje się z polityki. Wśród parlamentarzystów i dziennikarzy przyczyna tego kroku była znana: w zbliżonych terminach miało przyjść na świat dwoje dzieci W. – z żoną (trzecie) i z asystentką. Życie prywatne rozeszło się z wartościami, które głosił publicznie. Ale w mediach sprawa przeszła niemal bez echa. – W. postąpił honorowo, więc wszyscy zostawili go w spokoju – wspomina dziennikarz jednej z bulwarówek.

Wiesław Gałązka, ekspert od kreowania wizerunku i autor książki „Nie wystarczy być – od zera do lidera”, uważa, że politykowi naprawdę zaszkodzić może dopiero rozwód w świetle kamer, któremu towarzyszy wzajemne wyciąganie brudów. Według specjalistów od politycznego PR, modelowym przykładem, jak się powinno załatwiać te sprawy, jest sprawa małżeństwa Ludgardy i Jerzego Buzków. Gdy Buzek był szefem rządu, plotkowano o faktycznym rozpadzie tego związku.

Polityka 15.2009 (2700) z dnia 11.04.2009; kraj; s. 26
Reklama