Archiwum Polityki

Psychoanalityczny kryminał

Jedną ręką” – tekst współczesnego francuskiego autora i reżysera Joëla Pommerata – zaczyna się jak historia, którą bez zdziwienia znaleźlibyśmy na łamach naszych gazet. Oto stary człowiek (Stanisław Brudny) oskarżony zostaje o zbrodnię (zdradę?) sprzed lat. Szykuje się proces, tym głośniejszy, że córka i były zięć starca to dziś ważne szychy w sferach rządowych. Syn – wzięty reżyser teatralny – staje się oskarżycielem ojca, córka – jego adwokatką; osobiste splata się z publicznym, psychologia z polityką. Ale to tylko punkt wyjścia. Dalej opowieść meandruje, rwie się, na przemian ginie i odnajduje, przefiltrowana przez psychikę każdej z dziewięciu postaci – oprócz wymienionych jest polityczna świta córki i zięcia oraz druga, upośledzona córka (dopracowana rola Grażyny Rogowskiej). Tekst Pommerata i podążająca za nim nowoczesna, wciągająca inscenizacja Anny Smolarwarszawskiego Teatru Studio stają się zbiorem możliwych układów wydarzeń i konstelacji międzyludzkich – realnych i/lub wyobrażonych. Problemy i postaci nawzajem się w sobie przeglądają, każda kolejna scena stawia w innym świetle poprzednią. Jakkolwiek porównanie z kinem Lyncha jest już w naszym teatrze mocno wyświechtane, trudno go w tym przypadku nie użyć. I to bez przymrużenia oka.

A.K.

Polityka 16.2009 (2701) z dnia 18.04.2009; Kultura; s. 51
Reklama