W ogniu ostrej krytyki znalazł się wymiar sprawiedliwości. Opinia publiczna zarzuca sądom, że w różnych sprawach całymi latami nie potrafią wydać żadnego wyroku, a jak im się w końcu uda, to jest to wyrok niesłuszny. Zdecydowanej reprymendy udzielił ostatnio wymiarowi sprawiedliwości prezydent Kaczyński, który nie był w stanie ukryć zawodu wyrokiem sądowym w sprawie, jaką wytoczył jego bratu Ludwik Dorn. Jak oficjalnie przyznał prezydent, orzeczenie to, biorąc pod uwagę przebieg postępowania, niezwykle go zadziwiło. Ostre zadziwienie prezydenta wystawia sądom jak najgorszą opinię, zaś fakt, że wyraz temu zadziwieniu dał on na konferencji prasowej podczas oficjalnej wizyty na Litwie, dodaje sprawie powagi oraz odsłania jej kontekst międzynarodowy.
Upadający wizerunek wymiaru sprawiedliwości ratuje jak umie Krajowa Rada Sądownictwa. Ciało to w swoim stanowisku z dnia 1 kwietnia z niepokojem zauważa, że obraz wymiaru sprawiedliwości w ciemnych barwach malują przede wszystkim media, które z niewiadomych powodów skupiają się na opisywaniu takich decyzji sądów, które bulwersują opinię publiczną, natomiast pomijają informacje o decyzjach poprawnych i niebudzących zastrzeżeń, których jest przecież znacznie więcej. Z dokumentu KRS wynika, że gdyby media skupiły się na opisywaniu tych drugich informacji, a pominęły te pierwsze, obraz wymiaru sprawiedliwości uległby zdecydowanej poprawie, wzrosłoby także społeczne poczucie bezpieczeństwa.
Zdaniem KRS, oprócz mediów, wizerunkowi wymiaru sprawiedliwości szkodzą także osoby, wydawałoby się, poważne, takie jak rzecznik praw obywatelskich czy minister sprawiedliwości, który niedawno w audycji radiowej zasugerował sędziom, żeby uderzyli się w pierś, bo jak się nie uderzą, to mogą zostać uderzeni i to nie tylko w pierś, ale i w inną część ciała.