Archiwum Polityki

Rozbrojenie na papierze

Prezydent Barack Obama zapowiada zredukowanie amerykańskiego arsenału jądrowego o kilka tysięcy głowic, do podobnych cięć namawia także Rosję. Będzie miał kłopot nie tylko z przekonaniem Rosjan, jest i problem amerykański. Stanom Zjednoczonym, zwraca na to uwagę Jeffrey Lewis z New America Foundation, brakuje możliwości technicznych, by poradzić sobie z unieszkodliwieniem broni, którą do zniszczenia przeznaczyli już poprzednicy Obamy. Głowice powinny trafiać do specjalnych bunkrów teksańskiej firmy Pantex. O ile za prezydentury Billa Clintona Pantex rozbierał ponad tysiąc sztuk rocznie, to po 2000 r. firma, zamiast rozbrojeniem, zajmuje się głównie remontowaniem starzejącej się broni jądrowej (tej, która nie jest objęta rozbrojeniem). W efekcie w niektórych latach robotnicy Panteksu niszczyli niewiele ponad sto głowic rocznie, a kolejka tych przeznaczonych do zniszczenia wydłużyła się do 4 tys. sztuk. Konkluzja Lewisa jest następująca: ograniczenia forsowane przez Obamę zostaną tylko na papierze, a zredukowane głowice jeszcze przez wiele lat i tak będą gotowe do użycia.

Polityka 18.2009 (2703) z dnia 02.05.2009; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 10
Reklama