Brytyjczycy oficjalnie zakończyli operację wojskową w Iraku. Trwała sześć lat, miesiąc i jedenaście dni. Liczący 3,8 tys. żołnierzy kontyngent stacjonujący w Basrze zostanie zastąpiony przez 5 tys. amerykańskich żołnierzy. Brytyjczycy byli tu najwierniejszym sojusznikiem USA, a Tony Blair najsilniej i bezwarunkowo wspierał George’a Busha w wojnie irackiej. Przez Irak przewinęło się 150 tys. brytyjskich żołnierzy. To już historia. W Londynie oceniana na tyle krytycznie, że następca Blaira Gordon Brown, mimo że akurat przebywał z wizytą w Pakistanie i Afganistanie, nie wziął udziału w ceremonii pożegnania. Częścią tej uroczystości było odsłonięcie muru z 234 nazwiskami poległych żołnierzy i pracowników cywilnych.
Polityka
20.2009
(2705) z dnia 16.05.2009;
Flesz. Ludzie i wydarzenia;
s. 13