Najpierw nietykalność dla oficerów CIA odpowiedzialnych za tortury, teraz utrzymanie systemu komisji wojskowych w Guantanamo. Barack Obama zapowiadał całkowitą zmianę polityki w tych dwóch sprawach, ale trzy miesiące po przejęciu władzy idzie w ślady poprzednika. Schwytani przez Amerykanów terroryści nadal będą traktowani jako wrodzy bojownicy, wyjęci spod jurysdykcji zwykłych sądów i odpowiadający przed specjalnymi trybunałami na Kubie.
Prezydent USA przypuszczalnie nie miał wyjścia: przekazanie więźniów z Guantanamo w ręce zwykłych sądów wiązałoby się z koniecznością odtajnienia działań służb specjalnych przeciw Al-Kaidzie i ryzykiem oddalenia dowodów, zdobytych niezgodnie z prawem. Styczniowa decyzja o zawieszeniu trybunałów wojskowych zatrzymała 13 toczących się procesów, m.in. przeciw głównemu planiście ataków z 11 września 2001 r. Szejkowi Mohammedowi. Przed ponownym uruchomieniem komisji wojskowych Biały Dom chce przeforsować w Kongresie zmiany prawne, zakazujące m.in. wykorzystywania przed tymi sądami zeznań uzyskanych przy użyciu tortur.