Archiwum Polityki

Bohater, spisek, śmierć

Najnowsza książka Marii Janion „Bohater, spisek, śmierć – wykłady żydowskie” (WAB 2009), jak zwykle w przypadku tej autorki, olśniewa erudycją. Przeczytała Maria Janion niemal wszystko. Od klasyki, poprzez osiemnasto- i dziewiętnastowieczne polemiki w kwestii żydowskiej, aż po współczesne broszury antysemickie. Ta wielość źródeł zmusi ją do wielu pozornych niekonsekwencji, które ostatecznie stanowić będą o wartości dzieła.

Rozpoczyna książkę Janion esejem o Berku Joselewiczu – Żydzie, który nigdy nie zmienił wyznania, nie wyrzekł się swoich korzeni, a więc nie asymilował się w potocznym tego słowa znaczeniu, pomimo to jako bohater Powstania Kościuszkowskiego i wojen napoleońskich, organizator oddziałów żydowskich walczących bohatersko w obronie Warszawy w 1794 r. wszedł ponoć do polskiej, narodowej legendy. Malował go Kossak, sławili poeci. Jak widać – komentuje Janion – Żyd mógł wejść do panteonu patriotycznego, jeżeli przyjął religię polskiego mitu heroicznego i zginął na polu chwały. To w gruncie rzeczy dopiero śmierć Berka Joselewicza w bitwie pod Kockiem 5 maja 1809 r. pozwoliła go wpisać na patetyczną polską listę żałobną. Dotyczy to także powstańców z warszawskiego getta. Zginęli z bronią w ręku, jak to nakazuje nadwiślański etos. Śmierć im nadała prawo nawet do sentymentalnej polskiej łzy. Ów dogmat „słusznej śmierci” tragicznie wyraził polskojęzyczny poeta warszawskiego getta Władysław Szlengel:

„Wasza śmierć i nasza śmierć
to dwie inne śmierci.
Wasza śmierć – to mocna śmierć,
szarpiąca na ćwierci.
(...)

Wasza śmierć – to śmierć od kul
dla czegoś –...dla Ojczyzny.
Nasza śmierć – to głupia śmierć,
na strychu lub w piwnicy,
nasza śmierć przychodzi psia
zza węgła ulicy.

Polityka 21.2009 (2706) z dnia 23.05.2009; Stomma; s. 96
Reklama