Archiwum Polityki

tve bez reklam

Hiszpanie też zabrali się do reformy swojej telewizji publicznej TVE. Podpatrując zmiany u Francuzów, wymyślone przez prezydenta Sarkozy’ego, także chcą tam zabronić reklam. Dziura w budżecie TVE – z reklam pochodzi równe 50 proc. przychodów, niebagatelne 557 mln euro – ma być załatana specjalnym podatkiem od reklam w telewizjach komercyjnych i ściągniętym z telefonii komórkowej. Problem w tym, że mimo państwowych subsydiów, uzupełniających w połowie budżet, ubiegły rok TVE zakończyła sporym deficytem. A ten zapowiada się jako rekordowo niski, jeśli chodzi o pieniądze z reklam: wszyscy na nich teraz oszczędzają i tną koszty.

A prywatni nadawcy oskarżają publiczną telewizję, że drastycznie obniżyła stawki i podkupuje reklamodawców. Ci z kolei wyrażają obawy, że wyrzucenie reklam z TVE utrudni dostęp do potencjalnych klientów i jeszcze pogorszy kryzys i tak owocujący już 20-proc. bezrobociem. Masowa publiczność ma przeczucie, że tak czy inaczej oberwie po kieszeni: miło oglądać filmy nieprzerywane reklamami, ale przyjdzie za to zapłacić wyższymi rachunkami za komórki. Widać i tak źle, i tak niedobrze, co dedykujemy polskim reformatorom TVP.

Polityka 22.2009 (2707) z dnia 30.05.2009; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 11
Reklama