Archiwum Polityki

Humor australijski

Ruszyło wreszcie śledztwo w związku z tajnymi więzieniami CIA, które miały rzekomo działać lub nie działać na terenie Polski. Jak wiadomo, placówki te istniały lub nie istniały m.in. na terenie ośrodka szkolenia Agencji Wywiadu w Starych Kiejkutach na Mazurach. „Rzeczpospolita” doniosła, że miejsce to stało się niedawno obiektem prowokacyjnej akcji jednej z australijskich telewizji, której reporterzy na drodze do ośrodka ustawili wycięte z kartonu znaki drogowe z napisami po angielsku. Postępowanie w tej sprawie podjęła komenda policji w Olsztynie, przesłuchano pierwszych świadków. Dochodzenie koncentruje się na ustaleniu, co dokładnie było napisane na kartonowych znakach drogowych. Wstępne wyniki zaskakują, dostarczając nowych dowodów w sprawie. Otóż – zdaniem policyjnych specjalistów – kartonowe znaki drogowe na drodze do ośrodka w Starych Kiejkutach zawierały informację, że jadący tą drogą za chwilę miną miejsce, „w którym nie było tajnych więzień CIA” (odnalezieni przez policję świadkowie twierdzą, że komunikat tej samej treści wykrzykiwał przez megafon jeden z dziennikarzy przed wejściem do ośrodka).

Konieczne wydaje się ustalenie, skąd australijscy dziennikarze dowiedzieli się, że w Starych Kiejkutach nie było tajnych więzień i czy ogłaszając ten fakt, nie ujawnili przypadkiem jakiejś tajemnicy? Ale nie będzie to łatwe, gdyż wszyscy oni wrócili już do Australii i nie można ich przesłuchać. Dodatkowo sprawę komplikuje to, iż sprawcy okazali się dziennikarzami popularnego w Australii programu rozrywkowego, co nasuwa podejrzenie, że sobie żartowali. Teraz policja i prokuratura będą musiały ustalić, o co w tych żartach naprawdę chodziło.

Polityka 23.2009 (2708) z dnia 06.06.2009; Fusy plusy i minusy; s. 94
Reklama