Archiwum Polityki

Co z tą czapką

Czasy Peerelu kryją wiele ponurych tajemnic, które stara się odsłaniać IPN, ale ledwo nadąża. W tej sytuacji niektóre ofiary realnego socjalizmu informacje o własnych prześladowaniach muszą ujawniać same, zwłaszcza że niejednokrotnie są to fakty znane tylko im. W „Dzienniku” wyczytałem, że niejaki Stefan B. ogłosił właśnie, iż w latach 80. internowano go w jednostce ZOMO, w której musiał służyć, pracując w kuchni i otrzymując niższe wynagrodzenie niż w macierzystym zakładzie pracy, w wyniku czego poniósł określone szkody moralne. Dlatego we wniosku do sądu domaga się za te represje stosownego odszkodowania.

Jeszcze bardziej szokuje przypadek Zdzisława M., który twierdzi, że też był internowany, a jego internowanie „trwało cały Peerel”. Opisuje, że był w tym czasie manipulowany i represjonowany. Prawdopodobnie nie pozostało to bez wpływu na jego zdrowie psychiczne, bo w 1979 r. zdecydował się wstąpić do PZPR, aby – jak pisze – „upewnić się, czy będąc członkiem PZPR też będę manipulowany i represjonowany”. Przyznaje, że fakt zapisania się do PZPR w niczym nie zmienił jego trudnej sytuacji, w związku z czym podobnie jak Stefan B. zmuszony jest domagać się odszkodowania.

Tego rodzaju przypadki pokazują prawdziwą skalę prześladowań inicjowanych przez władzę ludową, której nie wystarczało niestety gnębienie ludzi demokratycznej opozycji, dlatego gnębiła również rzesze zupełnie niewinnych ludzi, np. poprzez umożliwianie im wstępowania do PZPR. Pojawia się pytanie, czy wszystkim członkom tej partii należy się dziś odszkodowanie za prześladowanie? Naszym zdaniem nie, bo trudno dawać odszkodowania tym, którzy z wiadomych powodów w pewnym momencie z PZPR wystąpili.

Polityka 24.2009 (2709) z dnia 13.06.2009; s. 4
Reklama