Futerał chce grać rolę skrzypiec – mawiał profesor Bardini. Ostatnio oglądam coraz częściej takie sytuacje: w modzie są inscenizacje wydarzeń z przeszłości, kroplówka pamięci historycznej. Scenarzyści mierzą coraz ambitniej – cóż z tego, że mowa ministra Becka zachowała się na taśmie filmowej, wielokrotnie pokazywanej. Cóż z tego, że istnieje jej nagranie radiowe. Lepiej było wynająć aktora z obiecującą łysiną, żeby jako Beck walnął pięścią w pulpit, co skwitowali oklaskami również wynajęci statyści poprzebierani za sanacyjnych pułkowników i przedwojennych posłów.
Polityka
24.2009
(2709) z dnia 13.06.2009;
Groński;
s. 105