Archiwum Polityki

Polityka i obyczaje

Tomasz Sarnecki, który wymyślił Gary’ego Coopera idącego na wybory 4 czerwca roku pamiętnego, o nowym wizerunku szeryfa eksponowanym na Pałacu Kultury: „Z tym dziwnym dziełem nie mam nic wspólnego. Jego autor dwa razy kontaktował się ze mną, ale nie wyraziłem zgody na jakąś kolejną wersję mojego plakatu. Domalowywanie szeryfowi wąsów i ostróg nie ma sensu. Nie chcę jednak robić szumu. Są ważniejsze sprawy”.

Jerzy Janiszewski, twórca znaku „Solidarność”, pytany przez „Polskę”, czy w Hiszpanii, gdzie teraz mieszka, datę 4 czerwca kojarzy się z upadkiem komunizmu: „Mówi się o masakrze na placu Tiananmen i o upadku muru berlińskiego. Starsi może kojarzą Solidarność, Wałęsę, ale większość nie wie nawet, gdzie leży Polska. Ich wiedza kończy się na Niemczech”.

Na podobnie sformułowane pytanie („Dlaczego świat przywiązuje niewielką wagę do rocznicy 4 czerwca?”) odpowiadał Tomasz Nałęcz, historyk i b. wicemarszałek Sejmu w „Przeglądzie”: „O Polsce myśli się bowiem tak, jak pewien polski polityk myśli o Gabonie. On nie zakłada, by Gabon zasługiwał na szacunek”.

Eksperci różnych branż wypowiadali się o przemianach w wolnej Polsce, nie mogło też zabraknąć głosu seksuologa. Zbigniew Lew Starowicz w „Gazecie Stołecznej”: „W Warszawie w szybkim tempie można zrobić karierę, wznieść się na wyżyny. Zaczyna działać afrodyzjak władzy, ludzie naprawdę wierzą, że są wielcy. I stają się też bardziej otwarci na seks. To nie przypadek, że wszystkie afery seksualne mają miejsce właśnie na Olimpie warszawskim”.

Wysłannik „Faktu” na krakowskie uroczystości upamiętniające wybory 4 czerwca szczególną uwagę zwrócił na zachowanie Kazimierza Marcinkiewicza: „Gdy były premier zobaczył kard.

Polityka 24.2009 (2709) z dnia 13.06.2009; Polityka i obyczaje; s. 114
Reklama