Archiwum Polityki

Ludzie zlinczowali człowieka

Jeśli państwo zawodzi, obywatele mają prawo bronić się sami. Ale nie mają prawa sami – zamiast państwa – wymierzać kary. Tej prostej reguły nie chcą uznać ci, którzy za skrajnie niesprawiedliwe uznają skazanie braci W. z warmińskiego Włodowa za to, że w 2005 r., nie mogąc doczekać się pomocy policji, zabili terroryzującego ich wieś sąsiada. Podważając werdykt sądów kolejnych instancji przekonują, że w razie bezczynności władzy obywatele mogą sami zaprowadzić porządek – a nawet ustanowić rodzaj ludowych trybunałów. Nieformalny lider krytyków, były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro sugeruje przy tym, że prezydent RP powinien ułaskawić skazanych.

Rzecz w tym, że sędziowie, wymierzając braciom W. karę, brali pod uwagę, że ofiarą był okrutny, agresywny, wielokrotnie wcześniej skazywany bandyta – ale jednak człowiek. We Włodowie ludzie nie zabili diabła, lecz człowieka. Po drugie, śmierć ta była linczem, a nie działaniem w obronie koniecznej – nawet pojmowanej bardzo szeroko, na co od kilku lat pozwala polskie prawo.

Wymiar kary – cztery lata więzienia – świadczy o tym, że sąd uwzględnił w tej sprawie okoliczności łagodzące. Czym innym jest jednak absolutne usprawiedliwianie braci W. i wręcz kreowanie ich na herosów walki z bandytyzmem. Tym groźniejsze, że motywowane ideologicznie i politycznie. Dobrze, że sąd nie poddał się temu porządkowi.

Polityka 26.2009 (2711) z dnia 27.06.2009; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 6
Reklama